Jak zwraca uwagę portal PolitykaZdrowotna.com, od 16 kwietnia obowiązywać ma ustawa o zawodzie farmaceuty. Jej przepisy wpływają na działalność placówek aptecznych, ale również – szpitali. Te ostatnie posiadają w swoich strukturach apteki szpitalne bądź działy farmacji.
Regulacja zawarta w art. 87 a, która obowiązuje od niedawna, zakłada, że każdy szpital ma obowiązek posiadania jednego farmaceuty na 100 łóżek lub stacji dializ. Analogicznie, w przypadku gdy ma tylko dział farmacji, to jeden farmaceuta musi przypadać na 50 łóżek.
Mimo że przepis ten obowiązuje już od trzech miesięcy, szpitale mają spore problemy z jego realizacją w praktyce. Wiele placówek nie spełnia jeszcze wskazanych norm.
Zdaniem dyrektorów placówek
Dyrektor jednego z powiatowych szpitali wypowiada się anonimowo na portalu PolitykaZdrowotna.com:
– Nie rozumiem sensu tego przepisu. Nam jest aż tylu farmaceutów w szpitalu nie potrzebnych. Ten zapis to kolejne sztuczne narzucania norm zatrudniana dla szpitali i generowanie nam kolejnych kosztów.
Odmiennie na sytuację patrzą zarządzający dużymi podmiotami leczniczymi.
– Mamy 1200 łóżek. U nas od dawna jeden farmaceuta przypada na 100. Jesteśmy szpitalem specjalistycznym. Ale faktycznie wykorzystujemy jego potencjał. Są szpitale onkologiczne, gdzie rzeczywiście rola farmaceuty jest bardzo duża. ale w mniejszych nie zawsze. Ten przepis powinien być dostosowany do specyfiki placówki – podkreśla w rozmowie z portalem PolitykaZdrowotna.com, Dariusz Kostrzewa, prezes zarządu podmiotu leczniczego Copernicus. Dodaje on także, że zdecydował się też na zatrudnienie farmakologa klinicznego, ponieważ ma się on w szpitalu sprawdzać.
– U nas poza tym cały proces zlecania leków jest zinformatyzowany. To też bardzo ułatwia pracę lekarzom i pielęgniarkom – zaznacza Kostrzewa.
Normy a bezpieczeństwo
Portal PolitykaZdrowotna.com podkreśla również, że przepis dotyczący zatrudnienia jednego farmaceuty na 100 łóżek szpitalnych jest nieostry, a co za tym idzie – można go odmiennie interpretować. I tak, szpital może mieć na etacie rzeczywiście 10 farmaceutów, jednak połowa z nich może przebywać na urlopie macierzyńskim bądź wychowawczym – formalnie, będzie to wciąż zatrudnienie. Ponadto, słabością tej regulacji ma być, o czym mówią sami farmaceuci, fakt, że nie przewiduje ona sankcji za brak spełnienia norm.
– Normy są po to, aby zapewnić bezpieczeństwo pacjentom. Zatrudnienie aptekarzy i korzystanie z ich wiedzy pozwala oszczędzić szpitalowi i prowadzić mądrą politykę lekową. Tak jak zlecenie spraw księgowych księgowości – twierdzi Marek Tomków, wiceprezes Naczelnej Rady Aptekarskiej.
Według wyliczeń samorządu aptekarskiego, szpitale na terenie całego kraju muszą zatrudnić dodatkowych 1000 farmaceutów. Nie każdy jest jednak do pracy w szpitalu przychylnie nastawiony – wynagrodzenie netto ma tam bowiem nie przekraczać 4 tys. zł.
Wdrożenie norm dotyczących zatrudnienia farmaceutów miało związek z wnioskami, jakie płyną z kontroli przeprowadzonych w podmiotach leczniczych przez Naczelną Izbę Kontroli. Miała ona, w raporcie pokontrolnym, stwierdzić, że jednym z zasadniczych powodów nieprawidłowości w obszarze farmakologii stosowanej wobec pacjentów, była nienależyta obsada fachowa.
Z tego względu, na etapie prac sejmowych nad ustawą o zawodzie farmaceuty, kierownictwo resortu zdrowia uzasadniało, że za przyjęciem granicy 100/50 łóżek, mają przemawiać względy racjonalności.
Istotne pozostaje natomiast pytanie o sankcje za brak spełnienia norm, które nie zostały przewidziane w przepisach ustawy. Należy jednak podkreślić, że spełnianie norm przez placówkę szpitalną, zawsze może sprawdzić wojewoda jako organ, który prowadzi rejestr szpitali.